Ostatnio nie mam pomysłu na proste i zdrowe dania obiadowe, ale dzięki mojemu mężowi odkrywamy co raz to nowsze przepisy z użyciem warzyw i owoców. Dzisiaj mając do dyspozycji cukinię i paprykę, które zazwyczaj znajdują się w naszej spiżarce postanowiłam przygotować taki wyjątkowy w smaku sos cieniowo paprykowy, który doskonale nadaje się do zaserwowania z makaronem.
Burrata to ser, który doskonale sprawdza się jako prosta przekąska. Ja jednak postanowiłam ten wyjątkowy w smaku ser wykorzystać do zaserwowania go z plackami ziemniaczanymi w towarzystwie pomidorów. Tak przygotowane danie obiadowe okazało się wyjątkowe w smaku, a co najważniejsze zaskoczyło mojego męża i córkę, że tak można zaserwować zwykłe, każdemu znane placki ziemniaczane.
Bakłażany w naszej kuchni nie goszczą tak często, a jeżeli już to jako dodatek do zapiekanek, zup i innych tego typu dań. Jednak nie dawno mieliśmy okazję jeść to wyjątkowe w smaku danie u naszych przyjaciół, którzy preferują bakłażany twierdząc, że są one nie tylko zdrowe, ale doskonale sprawdzają się w diecie dla osób cierpiących na cukrzycę.
W tym roku sypnęło grzybami. Robię z nich co się da. W końcu zabrakło mi pomysłów. Gdy mąż przyniósł mi następną porcję dorodnych kozaków byłam załamana. W zamrażalce nie ma już na nie miejsca, słoików też mi zabrakło, a suszyć też już nie chciałam, bo już mam ich spory zapas. Znajomych też już obdzieliłam. Siedziałam i patrzyłam na te piękne okazy i nagle mnie olśniło, dlaczego by nie wykorzystać je do przygotowania kotlecików, skoro można robić z różnych warzyw to dlaczego by nie z grzybów. Kotleciki można serwować z ziemniakami lub tylko z surówką i sosem na bazie jogurtu. Wyszło pyszne, godne polecenia danie obiadowe.
Nie tak dawno przygotowałam na obiad naleśniki z porem, które okazały się rewelacyjne w smaku, dlatego też postanowiłam tym razem wykorzystać taki sam farsz do sporządzenia tortilli. Pomysł okazał się bardzo dobry, bo tak przygotowane tortille okazały się fenomenalnym daniem. I jeszcze jedno, do tej pory nikt nie wpadł na to, aby takim farszem nadziać tortille. Jednym słowem, jest to mój autorski przepis.
Ostatnio przygotowałam placki ziemniaczane i pozostało mi trochę ciasta, więc postanowiłam trochę poeksperymentować i przygotować nową wersję placków ziemniaczanych. Mając do dyspozycji cukinię azjatycką opal i czerwoną paprykę zdecydowałam, aby zetrzeć je na tarce o dużych oczkach, wrzucić do ciasta ziemniaczanego i stworzyć zupełnie coś nowego. Muszę przyznać, że w pełni udało mi się osiągnąć sukces, bo rodzinka była zachwycona tym nowym smakiem placków ziemniaczanych.
Zostały mi po obiedzie ziemniaki i po namyśle zdecydowałam, że mogę wykorzystać je do sporządzenia nowego dania obiadowego jakiego u nas jeszcze nie było, czyli ziemniaki smażone z jajkiem. Stwierdziłam, że skoro mogły być kluski śląskie smażone z jajkiem, które pamiętam z dzieciństwa, to czemu nie spróbować z ziemniakami. Pomysł okazał się dobry, bo tak przygotowane danie obiadowe zaserwowane z mizerią może zaskoczyć każdego domownika.
Placuszki z sera białego znam z dzieciństwa o czym już z resztą pisałam na moim blogu. Jednak te, które dzisiaj Wam polecam przypadkowo odkryłam. Jak to się stało po krótce opiszę, a zatem przygotowując naleśniki z serem poszłam na łatwiznę i wykorzystałam część sera z wiaderka, by nie bawić się z przeciskaniem twarogu przez praskę, a na resztę sera nie miałam pomysłu. Więc szukałam jak go wykorzystać. I o dziwo przypomniało mi się, że gdzieś zapisałam sobie przepis, który pojawił się kiedyś na jednej z grup, ale dokładnie nie wiem na której, na wykorzystanie takiego sera. Placuszki przygotowane według tego przepisu okazały się pyszne. Dlatego mogę śmiało zachęcić as do ich przygotowania.
Jak długo żyję nigdy nie słyszałam o takim przepisie, aż do czasu kiedy moja koleżanka oznajmiła mi, że na jednej z grup kulinarnych zauważyła potrawę, którą dawno temu robiła z przepisu mamy. Tak zachwalała kapustę w cieście, że planowałam w najbliższym czasie ją przygotować i przekonać się czy jest warta polecenia. Okazja się nadarzyła, gdy córka przyniosła mi kapustę, która jej została po przygotowaniu gołąbków. Tak przygotowaną kapustę można zaserwować z różnymi sosami na bazie jogurtu, ale ja niestety nie zdążyłam tego zrobić, bo kapusta zniknęła w mgnieniu oka, czyli jest godna poleceniu.
Robiłam już pasztet z cukinii, pasztet z jajek, ale o tym pasztecie słyszałam pierwszy raz. Jakoś nie byłam do niego przekonana, ale tak mnie zainspirował ten przepis, że nie mogłam się powstrzymać od wypróbowania go. Szczęśliwym trafem znalazłam w mojej spiżarce potrzebne produkty i zabrałam się do dzieła. Jeśli mam być szczera to muszę Wam oznajmić, że pasztet wyszedł doskonały w smaku, co też potwierdził mój mąż.
Ostatnio trochę zaniedbałam mój blog kulinarny, ale teraz postaram się nadrobić moje zaległości. Nie wiem czy mi się uda wrócić do mojej pozycji, ale wiele osób obserwując mój blog pisze do mnie i prosi o nowe przepisy. Muszę przyznać, że choć mam nowe hobby, to o gotowaniu nie zapomniałam, ale po prostu nie miałam czasu pisać o tym . Ostatnio zdobyłam wiele nowych przepisów będąc na różnych imprezach, czy spotkaniach przy grillu. Jednym z takich przepisów jest ten, który dzisiaj Wam polecam
Po ostatnim obiedzie zostało mi trochę makaronu świderki pełnoziarnistego i szkoda było mi go wyrzucić. Czytając mojego bloga zapewne dowiedzieliście się, że nie lubię wyrzucać jedzenia. Za każdym razem, jeśli coś pozostaje mi po przygotowaniu jakiegoś dania, natychmiast kombinuję, by wykorzystać je do przygotowania czegoś nowego. Tym razem przegotowałam makaron z sosem śmietanowym z dodatkiem warzyw i pieczarek.
Jednym z najlepszych farszów w naszej kuchni jest farsz do pierogów ruskich, który postanowiłam tym razem wykorzystać do przygotowania roladek waflowych. Roladki panierowane i usmażone zaserwowałam z sosem jogurtowo chrzanowym. Moi bliscy stwierdzili, że to danie, wyśmienite w smaku, to prawdziwe mistrzostwo świata. I kto by się spodziewał takiej opinii na temat tak prostego dania.
Przeglądając dzisiaj moją spiżarkę, aż się trochę przestraszałam, a to dlatego, że zostało mi kilka warzyw na które brakowało mi pomysłu. Bo ileż razy można robić zupę krem z tych samych składników. Po namyśle i dyskusji z moim najlepszym testerem, czyli moją połówką doszliśmy do wniosku, że muszę przygotować coś ekstra, czego jeszcze nie było. I wtedy przypomniało mi się, że gdzieś przemknął mi przepis na taki szybki placek warzywny. Długo szukałam, ale niestety klapa i wtenczas z pomocą przyszła mi koleżanka, która śledzi wszystkie nowości kulinarne w internecie i robiła coś takiego.
Po kilku latach znowu przypomniało mi się o kotletach z żółtego sera, które były hitem PRL-u. Wiem, że to potrawa kaloryczna, ale raz na tyle lat można sobie pozwolić na taką zachciankę. Dzisiaj właśnie rozmawiając z naszymi nowo poznanymi uczestnikami kursu wspominaliśmy o nie tak popularnych potrawach, które gościły w czasach PRL-u w każdej polskiej restauracji.
Racuchy z jabłkami przygotowuję nie raz, gdy nie mam pomysłu na szybki obiad, ale w takim wydaniu jak to zrobiła Monika szwagierka naszej córki, nigdy. Muszę przyznać, że to proste danie zaserwowane z serkiem śmietankowym wymieszanym z miodem i podane z owocami stało się naprawdę wykwintnym daniem, które można podać również jako deser dla niespodziewanych gości.
Naleśniki bardzo lubimy. Jednak do tej pory robiłam tylko z słodkim farszem. Dlatego bardzo zaciekawił mnie przepis, którym pochwaliła się moja znajoma na naleśniki z farszem z pory, choć byłam trochę sceptycznie do niego nastawiona. Pomimo to postanowiłam go jak najprędzej wypróbować, by przekonać się, czy faktycznie naleśniki są tak pyszne, że może niejednego amatora naleśników pozytywnie zaskoczyć.