Cielęcina była w moim domu rodzinnym często przygotowywana, ale ja jako dziecko niejadek nie przepadałam za nią. Jednak zmieniło się to, kiedy założyłam swoją rodzinę i doszłam do wniosku, że mięso cielęce nie dość, że jest zdrowsze od wieprzowego, to jeszcze delikatne i pyszne. Było to jednak bardzo dawno temu, jeszcze za czasów PRL-u. Muszę przyznać, jakież było moje zdziwienie, kiedy mąż nie dawno będąc w sklepie u Turka skusił się na świeżutką cielęcinę, której nie można było się oprzeć. Z tej pięknej cielęciny postanowiłam przygotować bitki, które zaserwowane z ziemniakami i sałatką z zielonej fasolki stanowiły pyszne danie obiadowe.
Składniki:
4 plastry cielęciny
musztarda
mąka
sól
pieprz
pieprz ziołowy
2 łyżki margaryny
1 duża cebula
Sposób przygotowania:
Mięso dokładnie rozbić. Każdą bitkę posolić i popieprzyć, a następnie z obu stron posmarować musztardą. Tak przygotowane bitki obtoczyć w mące i obsmażyć na gorącym tłuszczu z obydwu stron. Całość zalać wodą i dusić pod przykryciem do miękkości. W międzyczasie obrać cebulę i pokroić w piórka, a następnie dodać do mięsa. Bitki są gotowe jeżeli mięso i cebula jest miękka. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz