Po remanencie w lodówce znalazłam twaróg wędzony, który nie tak dawno kupiłam i zupełnie o nim zapomniałam. Dlatego postanowiłam wykorzystać go do przygotowania pasty, której jeszcze nie było. Długo zastanawiałam się, czego by do niej dodać, by była pyszna. Wtedy przypomniało mi się, że taką pastę jadłam i na pewno były w niej jajka, które powodowały, że jest zupełnie inna niż tradycyjne pasty na bazie twarogu.
A, że zazwyczaj pastę z twarogu robię z cebulką i rzodkiewką, postawiłam i w tym wypadku na te dodatki. Pasta wyszła obłędna w smaku i każdemu ją polecam. Jest jednak jeden problem, a mianowicie to, że większość osób nawet nie wie, że taki ser istnieje.Składniki:
1 op. twarogu wędzonego
3 jajka ugotowane na twardo
4 - 5 większych rzodkiewek
1/2 pęczka cebulki zielonej
1 łyżka jogurtu naturalnego
sól
pieprz
pieprz ziołowy
Sposób przygotowania:
Twaróg rozgnieść widelcem, dodać jogurt i łyżką rozetrzeć na gładsza masę, a następnie dodać drobno pokrojoną cebulkę zieloną, rzodkiewkę startą na tarce o dużych oczkach, doprawić solą, pieprzem, pieprzem ziołowym i dokładnie wymieszać. Na koniec dodać pokrojone drobno jajka i jeszcze raz wymieszać, ewentualnie doprawić. Doskonale smakuje posmarowana na świeżutkiej żytniej bułce . Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz