Nastają czasami takie chwile, że
zjadłabym coś innego, niż to co akurat jest w lodówce. I wtenczas
człowiek myśli i myśli, a i tak nic do głowy nie przychodzi. I
nagle olśnienie – ser smażony! To jest to co od dłuższego czasu
za mną chodzi. Dlatego dzisiaj słów kilka na temat tego przysmaku,
który niestety nie każdy lubi. Jednak z tego powodu, że sery
uwielbiam wszystkie począwszy od tych najbardziej śmierdzących i nie
za ładnie wyglądających, aż po sery żółte i twarogi, dla mnie ten
ser jest prawdziwym przysmakiem. Pamiętam czasy, kiedy w domu
rodzinnym robiła go moja mama.
Najpierw twaróg tłusty lub
półtłusty musiał poleżeć w cieple kilka dni, a gotowy był do smażenia wtedy, kiedy położony na jednej stronie stołu dzisiaj,
jutro znalazł się na drugiej stronie. Oczywiście to anegdota o chodzącym serze, która ma zobrazować jak powinien wyglądać twaróg
gotowy do smażenia. Ostatnio gdy chciałam zrobić taki typowy ser to
zamiast zrobić się ciągnący, po prostu się wysuszył. Dlatego mój
dzisiejszy serek smażony zrobiony jest na szybko, ale też smaczny., chociaż w smaku nie co inny niż ten długo dojrzewający.
Składniki:
250g twarogu pół tłustego
łyżeczka sody oczyszczonej
łyżeczka kminku
łyżka masła
sól
Sposób przygotowania:
Twaróg rozkruszamy, dodajemy kminek i
zasypujemy sodą. Odstawiamy na godzinę. Po godzinie sprawdzamy czy
twaróg zmienia swoją konsystencję i robi się ciągnący, jeżeli tak
to rozpuszczamy masło w rondelku dodajemy twaróg i cały czas
mieszając na małym ogniu smażymy go, aż powstanie gładka masa bez
grudek. Doprawiamy solą i gotowe. Smacznego
A jakby tak potrzymać choć z jeden dzień? Moja ciocia, która pochodzi z Wielkopolski robi ten ser, a ja mam tremę :-) Dziękuje za przepis :-)
OdpowiedzUsuńMoja babcia,robiła to inaczej,bez sody która jest szkodliwa.Kupowała sery na targu,tego smaku nie zapomnę do śmierci.Jedliśmy grube plastry z miodem,z cebulką i śmietaną i różne kombinacje.Ale czasami zostawał kawałek,już nie tak smaczny,wtedy babcia wyjmowała go z lodówki i stawiała pod przykryciem na dwa trzy dni,w cieple.Po tym czasie serek był "ogliwiały",rozgniatała go widelcem,dodawała nieco masła i cały czas mieszając czekała, aż się zrobi gładki i puszysty,potem dodawała sól,pieprz i mielony kminek.Czasem,dla dziadka robiła z cebulką.
OdpowiedzUsuńZrobiłam :-) Trzymałam z soda jeden dzień, ładnie się rozpłynął. Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu dziś po raz pierwszy, ale po przeczytaniu słów " O mnie " już wiem, że nie po raz ostatni. Dziś z czasem krucho, ale na pewno się wgryzę w Twoje przepisy. Ten serek śnił mi się po nocach , kradnę nawet bez pozwolenia. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńach,swietnie że to przypomniałaś,pamiętam babcia u nas w domu taki ser robiła!Zawsze najpierw wszyscy jęczeli:co tak w domu śmierdzi,ale gdy ser stopiony był na stole to wszyscy wcinali i już nikt nie narzekał.Warto przypominać stare,domowe przepisy,bardzo pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńtaki ser nauczyła mnie robić moja teściowa ,która
OdpowiedzUsuńpochodziła z okolic Wągrowca ser jest świetny
twaróg posypany delikatnie sodą stał trzy dni
Dzięki za przypomnienie przepisu
pozdrawiam Maria
Właśnie robię
OdpowiedzUsuń