Karminadle odkąd pamiętam zawsze były i są w naszym menu. Robiła je moja
mama, teściowa, a teraz ja i dzieci. Nie wiem jakie karminadle
robili nasi dziadkowie, bo nie wiele z tych czasów z mężem pamiętamy. Ostatnio wyczytałam w jakiejś śląskiej gazetce, że
prawdziwe śląskie karminadle to są z mięsa wieprzowego z dodatkiem
śledzi. Jednak my z mężem nie mieliśmy okazji takich jeść. Trudno
mi sobie nawet wyobrazić to połączenie, a co dopiero jeść, ale
widocznie coś w tym było dobrego, skoro takie się robiło.
Ja
zazwyczaj robię więcej karminadli, bo bardzo lubimy je również
jeść na zimno jako obłożenie kanapek. Zaś do obiadu serwuję je
zazwyczaj z ziemniakami pure i buraczkami.
Składniki:
500
g mięsa mielonego
1
namoczona bułka
jajko
mała
cebula
sól,
pieprz i przyprawa magi do smaku
margaryna
do smażenia
Sposób
przygotowania:
Mięso
wymieszać z bułką, surowym jajkiem, drobno posiekaną cebulą.
Przyprawić do smaku solą, pieprzem i magi na pikantnie. Dokładnie
wyrobić na jednolita masę, a następnie formować kotleciki. Na
patelni rozgrzać margarynę i smażyć z obydwu stron, aż się
ładnie zrumienią. Smacznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz