Oglądałam kiedyś program kulinarny Ewy Wachowicz i zaciekawił mnie jeden
przepis na ciasto. Była to szarlotka sypana. Przepis na to ciasto
wydawało mi się wprost nie prawdziwy, bo nie mogłam sobie wyobrazić ciasta bez jajek, bez jakiegokolwiek wyrobienia. Tak mnie
to zaintrygowało, że przepis sobie zapisałam i po prostu o nim zapomniałam.
I teraz gdy siedzę prawie że już na walizkach, bo już
dzisiaj wyjeżdżam do córki do Niemiec, przypomniałam sobie o tym
cieście i postanowiłam szybko je zrobić, by męża nie zostawić bez
ciasta do niedzielnej kawki, tym bardziej, że dzisiaj jeszcze syn nas
odwiedził, a on też lubi co nie co do kawy. I o dziwo ciasto udało się znakomicie, może trochę za mało zrobiłam tego niby ciasta
sypanego, ale w przepisie podałam o szklankę więcej więc powinno wyjść ciasto wyższe. Naprawdę dobre i warte polecenia.
2
szkl. mąki pszennej
2
szklanki kaszy mannej
2 szklanki cukru 3 łyżeczki proszku do
pieczenia
kostka masła
60 dkg śliwek
Sposób przygotowania:
Śliwki wypestkować. Sypkie składniki
wymieszać i podzielić na trzy części. Do tortownicy wyłożonej
papierem do pieczenia wsypać pierwszą część, następnie ułożyć
wypestkowane śliwki. Na śliwki wsypać druga część i na to znowu
śliwki. Na koniec wysypać trzecią część, a na jej górę
potrzeć twarde masło. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni
piekarnika i piec około godziny, aż góra będzie ładnie
zrumieniona. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz