reklama

poniedziałek, 1 lutego 2016

Faworki

Niebawem tłusty czwartek, a jak wiadomo w tym dniu nie powinno zabraknąć pączków i faworków. Jak sięgam pamięcią w lata mojego dzieciństwa, to przypominam sobie, że na tłusty czwartek moja mama zawsze smażyła faworki, zdarzało się też, że smażyła i pączki, ale rzadziej, bo nie miała za wiele czasu, bo pracowała. Gdy ja założyłam swoją rodzinę faworki były jedynym wypiekiem, który potrafiłam zrobić. Przepis, który odziedziczyłam po mojej mamie stosuję do dziś. Jeszcze teraz nieraz mąż wspominając te czasy śmieje się, że już myślał, że do końca życia z domowych moich wypieków będzie musiał jeść tylko faworki.
Ale na szczęście tak nie jest, bo dzięki mojemu uporowi i dzięki temu, że po porażkach nie zniechęcałam się, teraz smażę nie tylko faworki, ale piekę mnóstwo innych ciast, które nie raz modyfikuję i powstają nowe wersje.

Składniki:
2,5 szklanki mąki
5 żółtek
szczypta soli
łyżka spirytusu
200g gęstej śmietany
3 kostki smalcu do smażenia (kiedyś smażyło się na ceresie)
cukier puder do posypania

Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki ciasta połączyć i dokładnie wyrobić ciasto do uzyskania gładkiej, nie klejącej się kuli. Następnie ciasto dokładnie wybić tłuczkiem do mięsa, albo wałkiem, co jakiś czas składając i tłuc na nowo, aż do pojawienia się pęcherzyków powietrza. Może to trwać około 20 minut. Po tym zabiegu ciasto rozwałkować bardzo cienko, pokroić na prostokąty. Każdy prostokąt nacinać po środku i przewlec przez otwór. Smażyć w gorącym tłuszczu z obydwu stron na złoty kolor, a następnie odsączyć na ręczniku papierowym. Posypać cukrem pudrem. Smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz