Idąc
tropem zdrowej kuchni tak jak sobie obiecałam w poprzednim poście,
postanowiliśmy z mężem stosować coraz więcej kasz i ryżu, jednak
nie do końca eliminując ziemniaki. Pomysł na ta potrawę zrodził się w mojej głowie, kiedy trzymałam w ręce grzyby leśne, które jesienią zamroziłam. Pomyślałam sobie, czemu mam je wykorzystać
znowu do jajecznicy, skoro mogę z nich zrobić doskonałe danie
obiadowe. Jak już pisałam w którymś z postów, jak się nie ma
konkretnego pomysłu na obiad to najlepsza jest zapiekanka.
Dlatego i
w tym wypadku pomyślałam, że będzie to zapiekanka nie z dodatkiem
ziemniaków, ale znowu z dodatkiem kaszy gryczanej, którą zresztą z mężem
bardzo lubimy. Kasza gryczana w połączeniu z grzybami i
przypadkowych składników, które znalazły się akurat w mojej
kuchni okazała się zapiekanką wartą polecenia. Tego jeszcze nie było w naszym menu. Teraz mogę powiedzieć szczerze, że już nie boję się spontanicznie łączyć
różne składniki wymyślając jakieś danie obiadowe tak jak kiedyś, bo stwierdziłam, że jeżeli tego nie zrobię teraz to już może nie zdarzyć się taka okazja.
Składniki:
500g
grzybów leśnych
2
torebki kaszy gryczanej
2
marchewki
3
pomidory
cebula
3 łyżki masła
olej
sól
i pieprz do smaku
sos
sojowy do smaku (ewentualnie magi)
Sposób
przygotowania:
Grzyby mrożone udusić na maśle wraz z pokrojoną na drobną kostkę cebulą.
Marchewki obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach, pomidory sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w kostkę. Na patelnie nalać
trochę oleju i udusić na nim marchewkę i pomidory. W międzyczasie
ugotować kaszę 5 minut krócej niż jest to wskazane na opakowaniu.
Kaszę, grzyby i marchewkę z pomidorami wymieszać doprawić na
bardziej pikantnie i przełożyć do naczynia żaroodpornego. Zapiekać
w nagrzanym do 180 stopni piekarniku około 20 minut do ładnego
zrumienienia powierzchni. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz