Jak już wspominałam wcześniej, buraki
nie były mi znane we wczesnym dzieciństwie, a co dopiero barszcz.
Ten rodzaj barszczu dopiero ja wprowadziłam do naszej kuchni przy
okazji wprowadzenia do menu krokietów. Zarówno przepis na krokiety
jak i na barszcz dostałam od znajomej, u których byliśmy na
sylwestra o czym już pisałam w poście o krokietach. Wprawdzie
miałam okazję pić barszczyk u teściów, który był podawany do
kolacji prawie na każdej imprezie rodzinnej, ale to już inna bajka.
Składniki
2 kg buraki ćwikłowe lub 1/2 zakwasu
buraczanego
1,5 l rosołu (ja zawsze mam mrożony)
3 ząbki czosnku
sól, pieprz do smaku
5 ziarenek ziela angielskiego
3 liście laurowe
łyżeczka majeranku
ocet do smaku
Sposób przygotowania:
Buraki myjemy, obieramy, kroimy na
ćwiartki. Tak przygotowane buraki wrzucamy do garnka, zalewamy wodą,
gotujemy 45 minut od momentu zagotowania.
Jeszcze w trakcie gotowania dodajemy przyprawy. Po 45 minutach dodajemy ząbki czosnku, całość gotujemy jeszcze 15 minut. Po tym czasie wywar buraczany przecedzamy i łączymy z rosołem, doprawiamy octem. Całość doprowadzamy do wrzenia, przyprawiamy solą i pieprzem.
Jeśli używam zakwasu, to dodaje go do rosołu i gotuje z wszystkimi przyprawami. Smacznego.
Jeszcze w trakcie gotowania dodajemy przyprawy. Po 45 minutach dodajemy ząbki czosnku, całość gotujemy jeszcze 15 minut. Po tym czasie wywar buraczany przecedzamy i łączymy z rosołem, doprawiamy octem. Całość doprowadzamy do wrzenia, przyprawiamy solą i pieprzem.
Jeśli używam zakwasu, to dodaje go do rosołu i gotuje z wszystkimi przyprawami. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz