Ogórki kiszone odkąd pamiętam w moim
domu rodzinnym były zawsze na pierwszym miejscy wśród przetworów
przygotowywanych na zimę. Jak się później okazało u męża
również, dlatego w naszym domu nie mogło być inaczej. Od zawsze
mieliśmy dostęp do swoich ogórków, ponieważ najpierw z ogródka
moich rodziców, potem z ogródka moich teściów, a teraz z naszego.
Dlatego nie musiałam się martwić, że ogórki w czasie kiszenia będą gnić, bo za dużo mają nawozu. Wiedziałam dokładnie jak były
uprawiane i że ten problem nas na pewno ominie.
Nasze ogórki
zawsze były i są wyśmienite, twarde i z tym wyjątkowym gazikiem,
który się wydobywa z ogórka po jego ugryzieniu. Kiedyś kisiłam
ogórki w garnku kamionkowym zwanym po naszemu bunclokiem, ale te
czasy minęły, bo teraz nie ma komu ich jeść. Dlatego też kiszę w
słoikach, aby dzieci mogły sobie takie ogóreczki również zabrać do domu. A
oto przepis:
Składniki:
ogórki
woda przegotowana zimna, ja daję wodę
przefiltrowaną
koper z baldachimem
czosnek
chrzan
Zalewa
na 1 litr wody 2 łyżki soli
Sposób przygotowania:
Ogórki dokładnie myjemy i ciasno
układamy w słoikach. W puste miejsca w słoiku wkładamy koper,
kawałek chrzanu i jeden duży ząbek czosnku przekrojony na pół. Tak
przygotowane ogórki zalewamy solanką, zakręcamy i odstawiamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz