Od tamtej pory gdy tylko miałam dostęp do pięknej wołowiny to robiłam albo ulubione rolady, albo pieczeń na dziko. Jednak przez ostatnie lata jakoś to się zmieniło i wołowina została zastąpiona roladami wieprzowymi i daniami z drobiu. Teraz jednak postanowiłam, że koniecznie muszę wrócić do tego starego przepisu i przygotować naszą ulubioną pieczeń wołową na dziko według przepisu mojej mamy, by móc ją polecić moim czytelnikom.
Składniki:
70 dkg pieczeni wołowej
100 g boczku wędzonego
1/2 cebuli
2 łyżki margaryny
sól i pieprz
Składniki na marynatę:
1/2 octu
5 szkl. wody
2 listki laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
1/2 cebuli pokrojonej w piórka
Sposób przygotowania marynaty:
Składniki marynaty wymieszać, zagotować, a następnie odstawić do wystygnięcia.
Sposób przygotowania pieczeni:
Wołowinę dokładnie umyć, osuszyć i włożyć do marynaty, a następnie odstawić na noc nie do lodówki, co jakiś czas obracając je. Następnego dnia wyciągnąć z marynaty przyprawić solą, pieprzem i naszpikować boczkiem. (boczek włożyć do zamrażalki, a dopiero potem pokroić w słupki, którymi szpikować mięso) Położyć na stopioną i rozgrzaną margarynę w brytfance. Obsmażyć dokładnie z każdej strony, a następnie wlać wody do połowy mięsa, brytfankę przykryć i mięso dusić na małym ogniu. W połowie duszenia wrzucić cebulę i dalej dusić do miękkości. Powstały sos zaprawić 2 łyżkami mąki rozmieszanej z wody. Podałam z kluskami i modrą kapustą. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz