piątek, 18 marca 2016

Kroszonki

Święta Wielkanocne to oczywiście jajka pod różnymi postaciami, dlatego też na naszym stole nie może również zabraknąć kroszonek, które już od dawien dawna drapię. Wielu znajomych, a nawet rodzina zawsze dziwi się, że akurat mnie chce się drapać jajka, które przecież wymagają cierpliwości, a ja przecież jej nie mam. Zawsze wyprowadzam ich z błędu, bo chociaż tak naprawdę jestem strasznym nerwusem to przy skrobaniu jajek się uspakajam, a dlaczego? Dlatego, że to naprawdę lubię robić.
Fakt, że coraz więcej palce bolą, ale zawsze wymyślę takie narzędzie do swojej pracy, że paluchy mniej bolą. Pamiętam jak zaczynałam połówką żyletki, a teraz są skalpele i inne cuda. Farbuję najczęściej w cebuli i w dostępnych na rynku farbkach. Zawsze się zastanawiałam, czy aby któreś z naszych pociech odziedziczy po mnie chęć robienia kroszonek i teraz już wiem, że najstarsza córka już to robi i to z taką ochotą jak ja kiedyś gdy zaczynałam, a pozostała trójka po prostu nie ma czasu. A na powyższej fotce to dzieła mojej córki i moje robione w ubiegłym roku. Już  od przedświątecznej środy zaczynam skrobać na tegoroczną Wielkanoc.
                                                                                                             


                                                   
                                 
                                                    Kroszonki wykonane przez córkę Asię.                                   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz