reklama

piątek, 24 czerwca 2016

Kotleciki kalafiorowe z dodatkiem marchewki i ziemniaków

Widząc w lodówce kawałek kalafiora, który pozostał mi po przygotowaniu zupy jarzynowej, naszła mnie chęć na przygotowanie kalafiora panierowanego i smażonego, ale szybko zmieniłam zamiar, gdyż nie chciało mi się stać przy kuchni i smażyć go podczas takiego upału. Wymyśliłam więc, że dokupię jeszcze kalafior, dodam marchewki i młode ziemniaki i spróbuję z tych składników zrobić kotleciki, które jednak będą się piekły w piekarniku, a nie na patelni. Tak jak pomyślałam tak też zrobiłam i wcale nie żałuję, bo mąż był zachwycony tym moim innowacyjnym daniem, które zaserwowałam z zimnym kefirem wymieszanym z koperkiem z naszego ogródka.

Składniki:
1 duży kalafior 
2 średnie marchewki
3 średnie ziemniaki
garść pokrojonej cebulki zielonej
1 jajko
sól, pieprz, pieprz ziołowy
bułka tarta
ser żółty tarty 
                                                                                                                                                                    
                                                                                                                       



Sposób przygotowania:
Kalafior podzielić na różyczki i ugotować w osolonej wodzie. Marchewki obrać, pokroić w kostkę i ugotować do miękkości. Ziemniaki obrać i również ugotować do miękkości. Ugotowany kalafior odcedzić i rozgnieść widelcem, ziemniaki i marchewkę przecisnąć przez praskę. Wszystko wymieszać i odstawić do ostygnięcia. Do tej ostygniętej masy dodać cebulkę zieloną, jajko, bułkę tartą, przyprawić solą, pieprzem i pieprzem ziołowym. Z tak przygotowanej masy formować kotleciki, okładać na wyłożonej papierem blaszce. Posypać startym, żółtym serem i zapiekać w nagrzanym do 180 stopni piekarniku około 35 minut. Smacznego.



2 komentarze:

  1. Bardzo dobry pomysł na szybki i obiad,który jutro wykorzystam

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko po co kroić ta marchewkę w kostkę skoro potem ją przeciskamy przez praskę ? oszczędzajmy czas :) ale pomysł dobry

    OdpowiedzUsuń