Na Święta Bożego Narodzenia na naszym stole nie może zabraknąć takiego specjału jak makówki. Chociaż nie wszyscy domownicy przepadają za nimi, to ja sobie nie mogłabym wyobrazić świąt bez nich. To jedne z moich najbardziej ulubionych smakołyków świątecznych. Ja robię makówki według przepisu rodzinnego i nie zmieniłabym go na żaden inny. Nigdy nie robiłam i nie robię makówek na mleku, bo tak robione szybko kwaśnieją, a ja lubię delektować się nimi przez dłuższy okres, dlatego zawsze robię ich więcej.
1/2 zmielonego maku
5,6 dużych bułek tych prawdziwych (nie
dmuchanych) kupionych dwa dni wcześniej
200 g rodzynek sparzonych
80 g płatków migdałowych
100 g wiórek kokosowych
4 łyżki masła
pół olejku migdałowego
cukier
Sposób przygotowania:
Bułki pokroić na kromki. W garnku
zagotować około 1 1/2 l wody z dodatkiem cukru, masła i olejku
migdałowego (2 łyżki masła, cukru według uznania, ja lubię
słodkie). Do miski wsypać warstwę maku, posypać cukrem,
bakaliami i polewać wodą z cukrem i masłem tak aby warstwa ta była
wilgotna, na to układamy kromki bułki moczone w tej wodzie, która
cały czas stoi na małym ogniu i znowu bułki zasypać makiem i
powtarzać tą czynność do wypełnienia miski. Ostatnią warstwą
jest oczywiście mak posypany bakaliami. Na koniec roztopić dwie
łyżki masła i polać makówki przebijając warstwy łyżką, by
masło dostało się również do środka. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz